Ostatnio jak byłam w lesie na jeżyny, ta piękna ciemna kulka wzbudziła moje zainteresowanie, dowiedziałam się, że po pierwszych przymrozkach można je zbierać.
Kiedy wzięła ją w lesie do ust, nieco się zraziłam-czuć tylko cierpkość i nic więcej...
Jednak nie poddałam się i zrobiła sok, dżem oraz jestem w trakcie robienia nalewki.
Jeśli chodzi o dżem, jest z ni trochę zabawy, gdyż trzeba z tarniny usunąć pestki (oczywiście po wcześniejszy umyciu). Następnie do wydrylowanych owoców dodajemy troszkę wody i cukier (dosypujemy do saku) wszystko smarzymy i na koniec pasteryzujemy. Dżem jest trochę cierpki, ale bardzooo dobry, można go podawać na słodko jak i do dań mięsnych.
Sok-cudo!
Bardzo mało przy nim pracy, tarki należy umyć, zalać wrzątkiem i odstawić na 3 dni (to powoduje, że tracą cierpkość). Następnie odcedzamy, tarki wyrzucamy, a sok stawiamy na gazie i dosypujemy do niego cukru (do smaku), kiedy się zagotuje można wlewać do butelek i pasteryzować. PYCHOTA jakiej nie znacie...!